Bóg wie, co się skryło w ludzkich, szklistych, jasnych łzach...
- Nie patrz w ich stronę. - wyszeptała mu do ucha. - Patrz na mnie. Tam w rogu siedzi ta, która do mnie strzelała..
Upadam w mrok! Prześlizgując się przez szczeliny, upadam na dno!
Czy będę mógł kiedykolwiek wrócić? Marzę o tym jak było kiedyś! Czy mnie słyszysz?
Saphashi
Offline
- Huh?!
Oczywiście nie posłuchał jej i od razu przeniósł wzrok na Solange... zobaczył przy niej obcą kobietę.
Rzeczy odbite w moich oczach nie mają znaczenia.
Rzeczy, które nie odbijają się w moich oczach, nie istnieją.
Offline
-Dobrze się pani czuje?-spytałam zaniepokojona.
-Tak, tylko muszę na chwilę do toalety.
Podniosła się i odeszła od stolika. Wtedy zauważyłam, że ktoś nie obserwuje.
Odwróciłam się i zobaczyłam tego chorego psychicznie demona. Nasze spojrzenia się spotkały. ////
Offline
Złapała Dashiego za podbródek i zetknęła swoje wargi z jego.. Co za debil.
Upadam w mrok! Prześlizgując się przez szczeliny, upadam na dno!
Czy będę mógł kiedykolwiek wrócić? Marzę o tym jak było kiedyś! Czy mnie słyszysz?
Saphashi
Offline
- Nnnn! - na początku przez sekundę się zapierał, ale potem odetchnął w jej ustach i oddał się pocałunkowi.
Rzeczy odbite w moich oczach nie mają znaczenia.
Rzeczy, które nie odbijają się w moich oczach, nie istnieją.
Offline
- Nie zwracaj na nią uwagi. - tchnęła mu w ustach. - Jesteś tylko mój.
Upadam w mrok! Prześlizgując się przez szczeliny, upadam na dno!
Czy będę mógł kiedykolwiek wrócić? Marzę o tym jak było kiedyś! Czy mnie słyszysz?
Saphashi
Offline
Odsunął się od niej by wziąć oddech.
- Yahiro na nią wpływa... Muszę go zabić, nie rozumiesz...? Ona ma do niego dostęp.
Rzeczy odbite w moich oczach nie mają znaczenia.
Rzeczy, które nie odbijają się w moich oczach, nie istnieją.
Offline
-DOBRY WIECZÓR WAM WSZYSTKIM.-na scenę, gdzie przed chwilą grał jakiś rockowy zespół teraz wszedł Matt Johnson-właściciel klubu.-ZAPRASZAMY WAS NA CO TYGODNIOWY WIECZÓR TOWARZYSKI. NA CHĘTNYCH DO DZISIEJSZEGO ZADANIA CZEKAMY PRZEZ NASTĘPNY KWADRANS.
Wstałam od stolika i poszłam w jego kierunku. Chyba zgłoszę parę osób.
Offline
- Ale nie dzisiaj.. Nie dzisiaj.. - szepnęła. - Ja Ci pomogę..
Upadam w mrok! Prześlizgując się przez szczeliny, upadam na dno!
Czy będę mógł kiedykolwiek wrócić? Marzę o tym jak było kiedyś! Czy mnie słyszysz?
Saphashi
Offline
Westchnął... nie przejmował się tym co się działo w klubie. Skupił swoją uwagę tylko na Saphirze.
Rzeczy odbite w moich oczach nie mają znaczenia.
Rzeczy, które nie odbijają się w moich oczach, nie istnieją.
Offline
Zamówili sobie dwa drinki. Siedziała bokiem na jego kolanach i bawiła się jego włosami.
Upadam w mrok! Prześlizgując się przez szczeliny, upadam na dno!
Czy będę mógł kiedykolwiek wrócić? Marzę o tym jak było kiedyś! Czy mnie słyszysz?
Saphashi
Offline
To było irytujące ale bawiło go.
- Przestań... to denerwujące... - znów chciał się uśmiechnąć... wziął swojego drinka i napił się.
Rzeczy odbite w moich oczach nie mają znaczenia.
Rzeczy, które nie odbijają się w moich oczach, nie istnieją.
Offline
- Nande denerwujące..? Masz takie mięciutkie włosy..
Upadam w mrok! Prześlizgując się przez szczeliny, upadam na dno!
Czy będę mógł kiedykolwiek wrócić? Marzę o tym jak było kiedyś! Czy mnie słyszysz?
Saphashi
Offline