Bóg wie, co się skryło w ludzkich, szklistych, jasnych łzach...
Westchnęłam. Świętokradztwem wydawało się choćby dotknięcie inkrustrowanych drzwi zamku. Wzór był tak skomplikowany,tak delikatny,że niemal bałam się,iż drewno pęknie pod moim dotykiem.
Ale powiedzmy szczerze: nie tego się obawiałam.
Yahiro pchnął drzwi ukazując piękną salę balową. Goście już przyszli.
Offline
Weszli spóźnieni... trzymał ją pod rękę.
Pamiętam tu wszystko...
Rzeczy odbite w moich oczach nie mają znaczenia.
Rzeczy, które nie odbijają się w moich oczach, nie istnieją.
Offline
Nie miała ani trochę zadowolonej miny.. Rozglądała się po sali niemal wrogo..
Upadam w mrok! Prześlizgując się przez szczeliny, upadam na dno!
Czy będę mógł kiedykolwiek wrócić? Marzę o tym jak było kiedyś! Czy mnie słyszysz?
Saphashi
Offline
Rozejrzał się po sali i zatrzymał się blisko wyjścia...
Rzeczy odbite w moich oczach nie mają znaczenia.
Rzeczy, które nie odbijają się w moich oczach, nie istnieją.
Offline
Spojrzała wrogo na Solange i jej partnera.
Upadam w mrok! Prześlizgując się przez szczeliny, upadam na dno!
Czy będę mógł kiedykolwiek wrócić? Marzę o tym jak było kiedyś! Czy mnie słyszysz?
Saphashi
Offline
Obdarzył brata lodowatym spojrzeniem... chciał go rozerwać na strzępy. Tu i teraz. Ale musiał nad sobą panować...
Rzeczy odbite w moich oczach nie mają znaczenia.
Rzeczy, które nie odbijają się w moich oczach, nie istnieją.
Offline
- Chce mi się pić.. - powiedziała do Dashiego..
Upadam w mrok! Prześlizgując się przez szczeliny, upadam na dno!
Czy będę mógł kiedykolwiek wrócić? Marzę o tym jak było kiedyś! Czy mnie słyszysz?
Saphashi
Offline
Zwrócił wzrok w kierunku Anastasi...
- Poczekaj, Saphie...
Rzeczy odbite w moich oczach nie mają znaczenia.
Rzeczy, które nie odbijają się w moich oczach, nie istnieją.
Offline